sobota, 6 września 2014

Rozdział 3.

W rozdziale pojawi się scęka +18 o miłości męsko-męskiej. Zacznie się ona przy znaku ~~~~
Brzydzi cię to? To nie czytaj.

Pierwsze trzy dni minęły szybko i w miarę miło. Nie rozmawialiśmy za dużo ale też się nie kłóciliśmy, aż do dzisiaj. Od rana Louis czepiał się mnie o wszystko. Postanowiłem zejść mu z drogi i zaszyłem się w moim pokoju. Oglądałem różne filmy, pisałem z Dani, która chwaliła mi się, że zakolegowała się z Liamem. Od dawna chłopak się jej podobał. Około 19 zaczęło mi się cholernie nudzić. Zbiegłem po cichu na dół i pokierowałem się do łazienki. Na szczęście nie spotkałem Lou, czasami zachowywał się jak baba w ciąży. Wziąłem długi, gorący prysznic. Kiedy wyszedłem z kabiny zakryłem się jedynie ręcznikiem przy biodrach. Wyszedłem i udałem się z powrotem do siebie. Kiedy już otwierałem drzwi usłyszałem cichy jęk zza pleców.Obróciłem się i ujrzałem go. Wpatrywał się we mnie z taką intensywnością. 
Harry.-jęknął.
-Lou, wszystko w porządku?-zaśmiał się histerycznie i pokręcił głową.
-Nie! Jak może być cokolwiek w porządku?-podszedł do mnie blisko, za blisko.-Skoro ty tu sobie stoisz od tak prawie nagi!
-Ale...
-Nie! Zamknij się Styles.- wepchnął mnie do pokoju.- Nienawidzę cię! Tak bardzo. To wszystko przez ciebie! Ty cholerny dupku.
-Lou nie rozumiem...
-Jasne, że nie rozumiesz- przerwał mi.- Ty jesteś normalny! - podszedłem do niego i oplotłem jego policzki moimi dłońmi. 
-Ciii, już spokojnie.-uspokajałem go.
-Ty niczego nie rozumiesz!
-To mi wytłumacz Lou! Jesteś jakiś dziwny! Nie wiem czy masz tak z każdym z kim się kolegujesz.. ale zachowujesz się jak jakieś dziecko! Raz jest ok, naprawdę świetnie, dogadujemy się a zaraz musisz wszystko spieprzyć! Przez te trzy dni było naprawdę dobrze, ale nie ! Louis pieprzony,  Tomlinson musi wszystko spieprzyć.- zrobiłem dwa kroki do tyłu.
-Tylko z tobą tak mam...-przerwa- To nie powinno się zdarzyć Harry nie powinno.
-Co, co nie powinno się zdarzyć? 
-Nie... nie. Ja nie mogę.-złapał się za włosy. - Kurwa Harry. 
-Louis! Powiedz mi o co chodzi! Dlaczego mnie nienawidzisz? Dlaczego?
-Bo cię kocham dupku! - gdy usłyszałem te słowa szczęka mi opadła. Stanąłem w miejscu i patrzyłem na niego.-Ale to nie ma znaczenia-ciągnął- Ty jesteś facetem, którego pociągają dziewczyny..-zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć wybiegł z głośnym trzaśnięciem drzwiami z mojego pokoju. Usiadłem na łóżku. Louis mnie kocha? Czy ja się nie przesłyszałem? Nie bądź śmieszny Styles! Facet, którego kochasz właśnie wyznał ci miłość, a ty tu sobie od tak siedzisz. Wstałem i ubrałem na siebie jedynie bokserki i ruszyłem w stronę pokoju starszego chłopaka. Wdech, wydech, wdech, wydech.Zapukać czy po prostu wejść? Złapałem za klamkę, zamknięte. 
-Lou.
-Spadaj Harry!
-Lou daj mi coś wyjaśnić. Proszę.-nie minęło dziesięć sekund, a drzwi przede mną się otworzyły. 
-Co? Chcesz mi teraz powiedzieć, że jestem totalnym świrem? Proszę bardzo!-zaśmiałem się i szeroko uśmiechnąłem.-Co? Jestem aż taki żałosny? -nic nie mówiąc złapałem za jego biodra i przysunąłem do siebie. Nasze usta spotkały się w pocałunku. 

Nie był on delikatny, był on pełnym pożądania. Niższy chłopak zarzucił ręce na moją szyję, a ja przysunąłem się bliżej niego. Po chwili oderwałem się od ust chłopaka i przeniosłem je na jego szyję robiąc tam dwie malinki. 
-Harry.-jęknął w moje ucho lekko je przygryzając. Oparłem go o ścianę i zaczęliśmy walczyć o dominacje naszymi językami. Uniosłem jego ręce do góry, krzyżując je i trzymając przy ścianie. W pomieszczeniu było słychać nasze szybkie oddechy i ciche jęczenie od czasu do czasu. Delikatnie rozwarłem jego nogi ,żebym mógł wsunąć między nie moje kolano, przybliżając się do niego o ile było to jeszcze możliwe.
-Lou- jęknąłem czując w jego spodniach lekkie wybrzuszenie. 
-Zróbmy to.- szepnął. Otworzyłem szeroko oczy i spojrzałem na niego. 
-Nnnapewno?-zająkałem się. 
-Zbyt długo na ciebie czekałem.- poprowadził nas w stronę jego łóżka, lekko mnie na nie popchnął. Usiadł na mnie okrakiem i zaatakował moją szczękę i szyję pocałunkami. W między czasie ściągnąłem z niego koszulkę i dobierałem się do jego guzika od spodni. Ręce mi się trzęsły.  Właśnie chłopak, w którym się potajemnie kochałem, wyznał mi miłość i chciał się ze mną kochać. Zdjąłem z niego spodnie. Oboje zostaliśmy w samych bokserkach. Ułożyłem się wygodniej na łóżku. Złączyliśmy nasze usta w kolejnym pocałunku. Błądziłem swoimi dłońmi po jego rozgrzanych plecach, a on po mojej klatce.Przerwałem pocałunek. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony. Uniósł brew. -Ja, o Boże przepraszam cię. Ty pewnie nie chcesz.- posmutniał i chciał już ze mnie zejść, kiedy szybko usiadłem i przytuliłem się do niego.
-Chce, Louis nawet nie wiesz jak bardzo, tylko- zaczerwieniłem się.Starszy chłopak spojrzał na mnie i uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-Haz rumienisz się.-zachichotał. -Tylko co?
-Nie mamy no wiesz...
-Ah tak.- pokręciłem głową. 
-Zresztą nie ważne. - ponownie się położyłem ciągnąc za sobą.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dla naprawdę zboczonych LS . Do nastroju XD KONIECZNIE SŁUCHAJ W SŁUCHAWKACH ZBOCZUCHU :).
Link
Zdjąłem z niego nie potrzebne już bokserki, a następnie powtórzyłem tą czynność na sobie. Nasze członki otarły się o siebie wywołując głośne jęki z naszej strony. 
-Harry...-jęknął i o Boże to było takie seksowne. 
-Zrób to, Lou. Proszę...- nie musiałem powtarzać. Szatyn włożył swoje palce do ust i przyłożył najpierw jeden do mojego wejścia. Włożył go we mnie i zaczął powoli nim poruszać. Było to dziwne uczucie, po chwili dołączył drugiego. Zacisnąłem pięści na kołdrze. 
-Spokojnie Haz.-szepnął mi do ucha.- Rozluźnij się trochę.- przygryzł płatek mojego ucha i pocałował mnie za nim. Rozluźniłem się, szatyn korzystając z okazji wepchnął we mnie trzeciego palca. Syknąłem z bólu. -Zaraz przestanie.-uśmiechnął się do mnie czule i pocałował mnie w czoło. Zaczął ruszać swoimi palcami, wyciągał je i wkładał z powrotem.
-Louuu.. teraz.-rozszerzył moje nogi robiąc sobie lepszy dostęp. 
-Jesteś pewien może przyniosę prezerwatywy. -pomachałem głową na boki. Popchnąłem mojego kochanka na łóżko tak, że teraz ja byłem nad nim. Pocałowałem go w czoło, zjeżdżając niżej, ucałowałem jego nos, usta, brodę i jechałem coraz niżej całując go po klatce. Zatrzymałem się przy jego sutku i go zassałem. Jęknął.Uśmiechnąłem się słysząc co z nim robiłem. Kiedy dotarłem do jego pępka zrobiłem wokół niego kółko i malinkę pod nim. W końcu dotarłem do swojego celu. Spojrzałem na Louisa. Miał rozchylone wargi i lekko przymknięte oczy, widziałem w nich iskierkę pożądania. Ucałowałem główkę jego `przyjaciela`.
-Harry.... o kurwa!- polizałem całą jego długość i wziąłem go całego do ust.Kilka razy poruszyłem głową do przodu i tyłu. Po chwili oderwałem się od niego i powróciłem do ust niższego chłopaka. Przewrócił nas tak, że leżałem na plecach i powrócił do przerwanej wcześniej przeze mnie czynności. Wiłem się pod nim, przyzwyczajając się do sensacji jaką był Louis, wchodzący we mnie.
-Louis!
-Rozluźnij się słońce.-zaczął zataczać palcem kółka, po wewnętrznej stronie moich ud i składać krótkie pocałunki na moim brzuchu. Kiedy poczuł, że nie byłem już tak spięty poruszył się we mnie. Po chwili się przyzwyczaiłem się do bólu, który przerodził się w czystą przyjemność. Zaczął poruszać się we mnie szybciej i pewniej. 
-O jaapier... Lou, tak!.-jęknąłem kiedy trafił w mój czuły punkt. Po pewnym czasie doszliśmy razem z naszymi imionami.Louis opadł na mnie zdyszany. 
-To było..
-Niesamowite- dokończyłem za niego. Zszedł ze mnie i położył się koło mnie. Wtuliłem się w niego, kładąc głowę na jego klatce.-Też cię kocham. -szepnąłem zmęczony. Mogłem usłyszeć jak się uśmiecha.Pocałował mnie we włosy.
-Dobranoc Hazz.
-Dobranoc.
-------------
Mam na dzieje, że mi to wyszło xD.