Wysiedliśmy z samolotu, odebraliśmy swoje bagaże i ponownie tego dnia staliśmy przed lotniskiem.
-Zaraz przyjedzie po nas autokar, a w tym czasie razem z panią Bennett powiemy wam kto i z kim będzie miał przydzielony pokój.- powiadomiła nas nasza wychowawczyni.
-Pokoje zostały przydzielone wiekowo. Klasa III ma osobno od klasy II.- poinformowała nas druga.
-Horan i Sheeran pokój 20, Malik i Payn pokój 22, Jones i Khan pokój 23...
-A teraz dziewczyny, będziecie miały pokoje piętro nad chłopakami. Sheeran* i Peazer pokój 31, Morgan i Calder pokój 30...
-My będziemy miały pokój numer 36 w razie jakiś pytań tam możecie nas znaleźć.
-Przepraszam? - odezwał się Lou.
-Tak Louis?- zapytała miło moja wychowawczyni.
-Mi i Harremu nie przydzielono pokoju.- spojrzeliśmy na nią pytająco.
-Ah tak! Zapomniałam. Dyrektor kazał, abyście mieli wspólny pokój.- Mark? Ale przecież on nie wie, że się pogodziliśmy.- Macie pokój 21 między Edem, Niallem a Zaynem i Liamem.
-Tata tak chciał? - zapytał w szoku.
-Tak. A teraz dobierzcie się w pary z osobami, z którymi dzielicie pokój, autokar jedzie!- mogliśmy usłyszeć jęki chłopaków za nami. Spojrzałem na Lou, a on poruszył znacząco brwiami.
-Czyli lubisz kiedy jestem głośno?- zapytałem mojego chłopaka kiedy byliśmy już w autokarze. Zi, Liam, Pezz i Dani siedzieli na tyłach, a ja z Lou przed nimi, koło nas Ed z Niallem.
-Mhm. Baardzo głośno.- zacząłem się śmiać, Malik walnął mnie i Louisa w tył głowy.
-Nawet nie próbujcie.
-Boże dlaczego mamy koło nich pokoje.- westchnął załamany Liam.
-A my nad nimi! Cholera.- jęknęła Pezz.
-Żałuję, że się pogodzili.- dodał Ni, a my wybuchliśmy śmiechem na te komentarze.
-Niall możemy im zrobić to samo.- odezwał się rudzielec.- Założę się, że jesteś głośniejszy.- zaśmiał się. Horan przygryzł wargę i zarumienił się. Stop!
To nie była normalna reakcja z jego strony! Tamten blondasek zaczął by się śmiać i już by opowiadał o różnych pozycjach, które mogą uprawiać i by się przede wszystkim nie rumienił.Czyżby coś ukrywał? Musze z nim porozmawiać.
-Oh Sheeran możesz sobie pomarzyć.- dodał Tommo.
Odwróciłem się w jego stronę i cmoknąłem go szybko w policzek.
-Prześpię się- mruknąłem i oparłem głowę w zagłębienie w jego szyi, objął mnie w pasie i przybliżył do siebie.
-Śpij- pocałował mnie we włosy.
-Zaraz przyjedzie po nas autokar, a w tym czasie razem z panią Bennett powiemy wam kto i z kim będzie miał przydzielony pokój.- powiadomiła nas nasza wychowawczyni.
-Pokoje zostały przydzielone wiekowo. Klasa III ma osobno od klasy II.- poinformowała nas druga.
-Horan i Sheeran pokój 20, Malik i Payn pokój 22, Jones i Khan pokój 23...
-A teraz dziewczyny, będziecie miały pokoje piętro nad chłopakami. Sheeran* i Peazer pokój 31, Morgan i Calder pokój 30...
-My będziemy miały pokój numer 36 w razie jakiś pytań tam możecie nas znaleźć.
-Przepraszam? - odezwał się Lou.
-Tak Louis?- zapytała miło moja wychowawczyni.
-Mi i Harremu nie przydzielono pokoju.- spojrzeliśmy na nią pytająco.
-Ah tak! Zapomniałam. Dyrektor kazał, abyście mieli wspólny pokój.- Mark? Ale przecież on nie wie, że się pogodziliśmy.- Macie pokój 21 między Edem, Niallem a Zaynem i Liamem.
-Tata tak chciał? - zapytał w szoku.
-Tak. A teraz dobierzcie się w pary z osobami, z którymi dzielicie pokój, autokar jedzie!- mogliśmy usłyszeć jęki chłopaków za nami. Spojrzałem na Lou, a on poruszył znacząco brwiami.
-Czyli lubisz kiedy jestem głośno?- zapytałem mojego chłopaka kiedy byliśmy już w autokarze. Zi, Liam, Pezz i Dani siedzieli na tyłach, a ja z Lou przed nimi, koło nas Ed z Niallem.
-Mhm. Baardzo głośno.- zacząłem się śmiać, Malik walnął mnie i Louisa w tył głowy.
-Nawet nie próbujcie.
-Boże dlaczego mamy koło nich pokoje.- westchnął załamany Liam.
-A my nad nimi! Cholera.- jęknęła Pezz.
-Żałuję, że się pogodzili.- dodał Ni, a my wybuchliśmy śmiechem na te komentarze.
-Niall możemy im zrobić to samo.- odezwał się rudzielec.- Założę się, że jesteś głośniejszy.- zaśmiał się. Horan przygryzł wargę i zarumienił się. Stop!
To nie była normalna reakcja z jego strony! Tamten blondasek zaczął by się śmiać i już by opowiadał o różnych pozycjach, które mogą uprawiać i by się przede wszystkim nie rumienił.Czyżby coś ukrywał? Musze z nim porozmawiać.
-Oh Sheeran możesz sobie pomarzyć.- dodał Tommo.
Odwróciłem się w jego stronę i cmoknąłem go szybko w policzek.
-Prześpię się- mruknąłem i oparłem głowę w zagłębienie w jego szyi, objął mnie w pasie i przybliżył do siebie.
-Śpij- pocałował mnie we włosy.
-Cisza nocna zaczyna się o 23. Nie pijecie alkoholu, nie palicie- Mulat spojrzał na nią ze wzrokiem zabójcy. - Dobrze Zayn, osoby niepełnoletnie nie palą papierosów.
-Dziękuję. - uśmiechnął się do niej.
-Nie zażywacie narkotyków, a w swoich pokojach macie być do 12, o 9 rano wstajemy na śniadanie i to chyba wszytko?- spojrzała na wychowawczynie starszej klasy.
-Jeszcze jedno.- westchnęliśmy. Chce być już w pokoju i wtulić się w klatkę Lou, a nie słuchać co nam wolno, a czego nie wolno.- Nie zamieniacie się pokojami, a dziewczyny nie zostają u was na noc i na odwrót. A teraz możecie się udać do swoich pokoi.- No w końcu!
Chwyciłem swój bagaż i ruszyłem do swojego pokoju. Tommo otworzył drzwi i mnie przepuścił.
Na wprost znajdowało się duże okno, a po jego bokach dwa łóżka, które były oddzielone od siebie w odległości całej szerokości pomieszczenia, przy nich były brązowe szafki nocne w kolorze ciemnego brązu, a na nich stała lampka. Podłogę zrobił brązowy, włochaty dywan, na lewo stała ogromna szafa tego samego koloru co reszta mebli, a na prawo znajdowały się drzwi zapewne od łazienki.
-Na którym śpisz?- zapytałem.
-Na tobie.
-Mhm, tak, okey. A teraz tak na serio, na którym?
-Na tobie.- odwróciłem się w stronę szatyna, a ten uśmiechnął się niewinnie.
-Ught. Louu.- jęknąłem.
-A ty?
-Mi to jest obojętne.
-To wybieraj.- przewróciłem oczami i położyłem torbę obok łóżka, które stało po lewej stronie pokoju. Usiadłem i obserwowałem Tommo. On również odłożył swój bagaż i ruszył w moją stronę, usiadł na mnie okrakiem i spojrzał mi w oczy jednocześnie obejmując moją szyję.- Gorąca noc w Paryżu, co ty na to?- zaczął obdarowywać moją szyję krótkimi pocałunkami, automatycznie chwyciłem go za biodra.
-Podoba mi się ten pomysł.- przejechał palcem po moim policzku i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
-W końcu razem.- wyszeptał mi w usta. Włożyłem dłonie pod jego koszulkę i zacząłem nimi delikatnie i powoli jeździć w górę i dół.
-W końcu.- odszepnąłem. Złączyłem nasze usta w kolejnym pocałunku. Przejechałem językiem po jego dolnej wardze i już po chwili nasze języki zaczęły między sobą walkę o dominację, Lou po chwili uległ, przejechałem nim po jego podniebieniu i ścisnąłem jego biodra. Położyłem się na łóżku ciągnąc go za sobą.
-Zdejmuje ci ją.- warknął i szarpnął moją koszulkę, chwyciłem go za kark i ponownie pociągnąłem w dół, kiedy już pozbył się ze mnie zbędnego jak na razie materiału. Zacząłem całować jego szyję i zrobiłem na niej dwie malinki.
-EKHEM!- usłyszeliśmy kiedy zaczął jeździć językiem po moich obojczykach. Lou odskoczył ode mnie i usiadł opierając się o ścianę plecami. Spojrzałem w stronę drzwi, stali tam wszyscy z naszej paczki. Wywróciłem oczami i położyłem głowę na udach mojego chłopaka, a on zaczął się bawić moimi loczkami.
-Czego?- warknął.
-Wygrałem!- usłyszeliśmy krzyk Malika, a po chwili zaczął tańczyć swój taniec radości.- Mówiłem, że nie wytrzymają nawet 10 minut! Payn 10 dolarów.- wyciągnął dłoń w stronę Liama, a ten jęknął i wyciągnął z portfela pieniądze.
-Serio się o to założyliście?- spojrzałem na nich z niedowierzaniem.
-Można dzięki wam nieźle zarobić.- ponownie odezwał się mulat ze śmiechem.
-I tylko po to przyszliście?
-Właściwie to nie.- odezwała się Dann.- Kolacja za 10 minut.
-Kurwa wszyscy musieliście nas o tym powiadomić? Wystarczyłoby gdyby przyszła jedna osoba, poinformowałaby nas i dała nam spokój.- narzekał Loui.
-Plus zakład. To na razie!- Perrie wyciągnęła ich wszystkich szybko kiedy Lou spojrzał na nich wzrokiem zabójcy i rzucił w nich poduszką.
-To na czym skończyliśmy?- podciągnął mnie sobie na kolana.
-Kolacja skarbie.- musnąłem go po raz ostatni i wstałem, założyłem na siebie koszulkę.
-A i jeszcze jedno!- w pokoju pojawił się Zayn.
-Czego ty człowieku jeszcze chcesz.
-Awww Tommo też cię kocham.
-Spierdalaj.
-Mów Zayn.- przerwałem ich monolog.
-Zamykajcie drzwi jak już chcecie się pieprzyć!- od razu wyszedł.
-Nienawidzę ich.- parsknąłem śmiechem.
------------
-Dziękuję. - uśmiechnął się do niej.
-Nie zażywacie narkotyków, a w swoich pokojach macie być do 12, o 9 rano wstajemy na śniadanie i to chyba wszytko?- spojrzała na wychowawczynie starszej klasy.
-Jeszcze jedno.- westchnęliśmy. Chce być już w pokoju i wtulić się w klatkę Lou, a nie słuchać co nam wolno, a czego nie wolno.- Nie zamieniacie się pokojami, a dziewczyny nie zostają u was na noc i na odwrót. A teraz możecie się udać do swoich pokoi.- No w końcu!
Chwyciłem swój bagaż i ruszyłem do swojego pokoju. Tommo otworzył drzwi i mnie przepuścił.
Na wprost znajdowało się duże okno, a po jego bokach dwa łóżka, które były oddzielone od siebie w odległości całej szerokości pomieszczenia, przy nich były brązowe szafki nocne w kolorze ciemnego brązu, a na nich stała lampka. Podłogę zrobił brązowy, włochaty dywan, na lewo stała ogromna szafa tego samego koloru co reszta mebli, a na prawo znajdowały się drzwi zapewne od łazienki.
-Na którym śpisz?- zapytałem.
-Na tobie.
-Mhm, tak, okey. A teraz tak na serio, na którym?
-Na tobie.- odwróciłem się w stronę szatyna, a ten uśmiechnął się niewinnie.
-Ught. Louu.- jęknąłem.
-A ty?
-Mi to jest obojętne.
-To wybieraj.- przewróciłem oczami i położyłem torbę obok łóżka, które stało po lewej stronie pokoju. Usiadłem i obserwowałem Tommo. On również odłożył swój bagaż i ruszył w moją stronę, usiadł na mnie okrakiem i spojrzał mi w oczy jednocześnie obejmując moją szyję.- Gorąca noc w Paryżu, co ty na to?- zaczął obdarowywać moją szyję krótkimi pocałunkami, automatycznie chwyciłem go za biodra.
-Podoba mi się ten pomysł.- przejechał palcem po moim policzku i połączył nasze usta w delikatnym pocałunku.
-W końcu razem.- wyszeptał mi w usta. Włożyłem dłonie pod jego koszulkę i zacząłem nimi delikatnie i powoli jeździć w górę i dół.
-W końcu.- odszepnąłem. Złączyłem nasze usta w kolejnym pocałunku. Przejechałem językiem po jego dolnej wardze i już po chwili nasze języki zaczęły między sobą walkę o dominację, Lou po chwili uległ, przejechałem nim po jego podniebieniu i ścisnąłem jego biodra. Położyłem się na łóżku ciągnąc go za sobą.
-Zdejmuje ci ją.- warknął i szarpnął moją koszulkę, chwyciłem go za kark i ponownie pociągnąłem w dół, kiedy już pozbył się ze mnie zbędnego jak na razie materiału. Zacząłem całować jego szyję i zrobiłem na niej dwie malinki.
-EKHEM!- usłyszeliśmy kiedy zaczął jeździć językiem po moich obojczykach. Lou odskoczył ode mnie i usiadł opierając się o ścianę plecami. Spojrzałem w stronę drzwi, stali tam wszyscy z naszej paczki. Wywróciłem oczami i położyłem głowę na udach mojego chłopaka, a on zaczął się bawić moimi loczkami.
-Czego?- warknął.
-Wygrałem!- usłyszeliśmy krzyk Malika, a po chwili zaczął tańczyć swój taniec radości.- Mówiłem, że nie wytrzymają nawet 10 minut! Payn 10 dolarów.- wyciągnął dłoń w stronę Liama, a ten jęknął i wyciągnął z portfela pieniądze.
-Serio się o to założyliście?- spojrzałem na nich z niedowierzaniem.
-Można dzięki wam nieźle zarobić.- ponownie odezwał się mulat ze śmiechem.
-I tylko po to przyszliście?
-Właściwie to nie.- odezwała się Dann.- Kolacja za 10 minut.
-Kurwa wszyscy musieliście nas o tym powiadomić? Wystarczyłoby gdyby przyszła jedna osoba, poinformowałaby nas i dała nam spokój.- narzekał Loui.
-Plus zakład. To na razie!- Perrie wyciągnęła ich wszystkich szybko kiedy Lou spojrzał na nich wzrokiem zabójcy i rzucił w nich poduszką.
-To na czym skończyliśmy?- podciągnął mnie sobie na kolana.
-Kolacja skarbie.- musnąłem go po raz ostatni i wstałem, założyłem na siebie koszulkę.
-A i jeszcze jedno!- w pokoju pojawił się Zayn.
-Czego ty człowieku jeszcze chcesz.
-Awww Tommo też cię kocham.
-Spierdalaj.
-Mów Zayn.- przerwałem ich monolog.
-Zamykajcie drzwi jak już chcecie się pieprzyć!- od razu wyszedł.
-Nienawidzę ich.- parsknąłem śmiechem.
------------
* Zmieniłam nazwisko Perrie, bo Edward Edwards.. XD
Wiem, że miałam dodać we wtorek ale kiedy już wróciłam od dentysty to moja mama 'Monika posprzątaj pokój, idź do sklepu' a kiedy już znalazłam czas i zdążyłam napisać dwa zdania to.. 'Monika kolacja' -.- A później nie miałam czasu i mam nadzieje, że nie ma sporo błędów bo pisałam ten rozdział w aplikacji, która ich nie pokazuje :/.
Wiem, że miałam dodać we wtorek ale kiedy już wróciłam od dentysty to moja mama 'Monika posprzątaj pokój, idź do sklepu' a kiedy już znalazłam czas i zdążyłam napisać dwa zdania to.. 'Monika kolacja' -.- A później nie miałam czasu i mam nadzieje, że nie ma sporo błędów bo pisałam ten rozdział w aplikacji, która ich nie pokazuje :/.
Nie ma jeszcze sceniki +18 wybaczcie.
A i może macie jakieś pomysły na sytuację Larrego w Paryżu? :)
A i może macie jakieś pomysły na sytuację Larrego w Paryżu? :)
4 komentarze:
Drób im w pokoju kuchnie i niech się pieprzą na blacie!!! :D albo niech tak zrobią w domu pod nieobecność rodziców :3
PS: nie ma dużo błędów, a chyba nawet w ogóle (a przynajmniej nie zauważyłam)i spoko rozumiemy, też mamy matki ;)
Czekamy na kolejny rozdział :*
*Zrób
PS: kiedy kolejny rozdział?
Mam pomysł ale nie mam ochoty na razie pisać przepraszam :(.
Do środy na pewno się pojawi:)
Nie chce poganiać, ale jest czwartek. Rozumem, że nie masz ochoty, bo każdego czasami leń łapie, ale boimy się że to opowiadania jak i wiele innych opowiadań innych autorów zakończy się w środku.
Prześlij komentarz