Po śniadaniu udaliśmy się wszyscy na miasto, teraz staliśmy pod wierzą Eiffla.
-Więc- zaczęła wychowawczyni- tutaj macie dzienny bilet.- pokazała je i podała drugiej nauczycielce, która zaczęła je rozdawać.- Wiecie jak on działa nie będę tłumaczyła. Na dzisiaj przygotowałyśmy wam zwiedzanie wieży Eiffla.- wskazała na nią.- Jest to pierwszy dzień tutaj tak więc po wyjściu z niej macie wolny czas do 17. O tej godzinie spotykamy się tutaj, następnie jedziemy do hotelu. Jutro- wskazała na panią Bennet, która stanęła koło niej. A ona sama zaczęła nam rozdawać mapę miasta.
-Jutro idziemy po śniadaniu na basen, następnie przejdziemy się po ogrodach, wrócimy do hotelu na obiad, później pójdziemy do muzeów, a po kolacji do kina na film, z którego po wycieczce będziecie mieć krótki test dlatego radzę wam na nim uważać. Jakieś pytania? Nie to świetnie. Dobierzcie się w pary. - stanąłem koło Lou, a przed nami był Ed z Niallem.
-Daj tą mapę.- zwrócił się do mnie. Podałem mu ją, a on schował ją w swojej torbie.- Czuje się jak w przedszkolu.- powiedział głośno,a inni parsknęli śmiechem. - Może mamy iść jeszcze za rączki? Okeey!- pochylił się do przodu i wyszeptał chłopaką coś na ucho, a oni zaczęli się głupio śmiać. Ruszyliśmy, a on złapał mnie za rękę.
-Co ty robisz?- zapytałem zdziwiony, chciałem zabrać rękę, kiedy zobaczyłem, że Ed chwyta Ni.
-Jedyny sposób, żebym mógł trzymać cię za rękę.- szepnął mi do ucha.- I raz, dwa, trzy! My jesteśmy krasnoludki...- że co!? Razem w trójkę zaczęli śpiewać i podskakiwać. Do nich dołączyło jeszcze parę innych uczni. Lou ścisnął moją dłoń i zachęcał do śpiewu. Splotłem nasze palce ze sobą i dołączyłem do nich. Ludzie przechodzący obok nas patrzyli się jak na chorych umysłowo. No w sumie, gdybym był na ich miejscu i spotkał bandę 17latków śpiewających (czyt. drzących się) piosenki z przedszkola też bym ich uznał za nienormalnych
-Uspokójcie się!- krzyknęła nauczycielka z przodu.
O dziwo nie było dużej kolejki i już po 30 minutach mogliśmy wejść do windy. Nasza paczka pierwsza pojechała na górę. Kiedy już byliśmy w środku oparłem się o ścianę, szatyn chwycił mnie za talię.
-Krasnoludki? Serio? Jesteś taki głupi.- zaśmiałem się.
-Dobrze, że chociaż ty jesteś tym mądrym w tym związku.- przybliżył się do mnie.
-Ktoś musi.- mruknąłem i przyciągnąłem go do pocałunku. Kiedyś to było tylko moje marzenie, a teraz? Całuje się z nim na pieprzonej wieży Eiffla!
-Gołąbki już jesteśmy.- odezwała się Perrie. Złączyłem nasze dłonie i wyszliśmy z windy, do której weszła reszta turystów.
-Jeżeli chcecie mieć to zdjęcie to ustawicie się szybko zanim inni przyjdą. - odezwała się Dani z uśmiechem i nakierowała na nas aparat. Lou stanął za mną, obją mnie w pasie i pocałował w policzek.
-A teraz może coś gorątszego?- poruszyła znacząco brwiami blondynka.
-A co to jakaś zbiórka? No rozejść się ze swoimi miłościami. W waszym przypadku chłopcy zostajecie w trójkącie, a my zabieramy Dan.- palną Lou. Reszta odeszła niby niezainteresowana już nami, a my się zaśmialiśmy.
Obrócił mnie i złączył swoje dłonie za moimi plecami, a ja położyłem mu jedną na policzku. Delikatnie złączyliśmy nasze usta. Usłyszałem ciche pstryk i uśmiechnąłem się przez pocałunek.
-Awww!
-Debile- szepnął kiedy wpatrywaliśmy się w swoje oczy, a czoła opierały się o sobie. Cmoknął mnie w nos i odszedł spoglądając w dół na miasto. Winda przyjechała z resztą, podszedłem do niego.
-Pięknie tu.
-Mhm.- mruknął rozglądając się.
-Lou, Harry! Chodzie zrobimy sobie zdjęcie!
Kiedy zeszliśmy z wieży Liam, Zayn, Ed i Lou odeszli od nas i zawzięcie o czymś rozmawiali albo raczej tłumaczyli coś tym dwóm ostatnim.
-Nie wiem co oni kombinują ale zaczynam się bać.- mruknęła Pezz kiedy Ed podniósł głos. Założyła ręce na piersi i w skupieniu na nich patrzyła.
-Nie!- krzyknął Sheeran i odszedł od nich.
-Ed wracaj!- zawołał go Zayn.
-Pieprz się Zayn!
-Edward masz tu w tej chwili wrócić!
-Nie będziesz mi mówił co mam robić!- Zayn ruszył za nim i chwycił go za ramię.- Puszczaj!
-Wracaj tam teraz.
-To że chodzisz z moją siostrą nie znaczy, że mam się ciebie słuchać!
-Chłopcy.- odezwała się bliźniaczka.- Możecie łaskawie powiedzieć...
-Nie!- krzyknęli wszyscy churem.
-Spoko.- odeszła kawałek od nas przygnębiona.
-Posłuchaj mnie.- Malik zaczął mu coś cicho tłumaczyć, po chwili spojrzał na nas z wielkimi oczami.
-Żartujesz sobie ze mnie?
-Nie, a teraz wracaj tam rudzielcu.- popchnął go do reszty.
-A-ale skąd...
-Cicho, zaraz.
Nasza czwórka stała zdezorienrowana. A oni jakby nigdy nic dalej ze sobą rozmawiali. Dani podeszła do Perrie i ją przytuliła, a ja usiadłem koło Nialla na krawężniku.
-Wiesz o co może chodzić?
-Nie mam zielonego pojęcia.- odpowiedziałem. Po paru minutach wrócili do nas. Zayn i Li usiedli za nami na trawie, a Lou i Ed ruszyli... gdzieś.
-Możecie mi łaskawie powiedzieć, gdzie idzie mój chłopak?
-I mój brat.- odezwała się blondynka koło mnie.
-Do sklepu.- mruknął Zi.
-Dziękuję ci Zayn, za tak piękną, długą i wyczerpującą odpowiedz.- odeszła od nas.
-Liam?
-Dani nie teraz. Okey więc tędy?- zwrócił się do mulata.
-Tak.- pokazał mu coś palcem na mapie.
-Oh dzięki. - ruszyła w kierunku niebieskookiej. Przez następne 20 minut nikt się do siebie nie odzywał oprócz tych dwóch tajemniczych.
-Macie to?- nagle pojawili się tu Tommo i Ed.
-Tak. A wy?
-Mamy.- pomachał siatką.- Piękne chodźcie tutaj!- zawołał do dziewczyn, które niechętnie do nas podeszły. Zostaliśmy zaprowadzeni na przystanek. W autobusie chłopcy zaczęli ich przepraszać. Cóż trochę marnie szło to Zaynowi.
-Powiesz mi gdzie jedziemy?- zapytałem Lou.
-Niespodzianka skarbie.- pocałował mnie w czoło.
-A co masz w reklamówce?
-Niespodzianka.- przewróciłem oczami i ułożyłem głowę na jego ramieniu. Kiedy wysiedliśmy z pojazdu Louis wyciągnął z reklamówki czarne opaski.
-Chcecie nas porwać i zgwałcić?- mruknął Niall.
-Coś takiego. - odpowiedział mu Edzio z uśmiechem. Każdy z nich zabrał opaskę i podszedł do nas.
-Chyba was...
-Pezz skarbie psujesz nasze starania.- zaśmiał się jej chłopak.- Nie na długo.
Założyli nam te przeklęte opaski na oczy. Lou chwycił mnie za rękę. Szliśmy tak z 20 minut w ciszy, którą przebywało krótkie 'uważaj stopień', ' musimy poczekać czerwone światło' i tak dalej.
-Okeey. Jesteśmy na miejscu ale nie zdejmujcie opasek! Zaraz wracamy z Liamem.- puścił moją dłoń.
-Zayn dobrze pamiętasz co ci obiecałem?
-Ed nie martw się o nic.
-Łatwo ci mówić.
-Czy do jasnej cholery ktoś mi może wytłumaczyć po jakiego grzyba mam mieć na sobię tą jebaną opaskę!?- warknął Horan.- Są tu trzy pary więc jak chcieliście iść sobie na randkę to nie musieliście mi robić to samo!
-Zayn twoja śmierć się zbliża.- mogłem sobie wyobrazić Nialla z założonymi rękami, Eda, który przygryza nerwowo wargę i Zayna, który wywraca oczami.
-Jeszcze mi podziękujesz rudzielcu. Dobra ruszamy dalej oni do nas dojdą. Harry podaj mi rękę.- wstawiłem ją do przodu, a on ją chwycił i szliśmy dalej. Po kilku minutach chłopcy do nas doszli i pozwolili zdjąć opaski.
Kiedy już to zrobiłem natychmiastowo zamknąłem oczy przez promienie słońca ale kiedy usłyszałem ich piski i Nialla z 'o co tu do cholery czy wy sobie żartujecie czy to się dzieje naprawdę!?' nie mogłem się powstrzymać i sam uchyliłem powoli swoje powieki.
To co ujrzałem zatkało mnie. Otwierałem i zamykałem usta. Spojrzałem na Lou, stał koło mnie i przygryzał dolną wargę.
-Podoba się? - zapytał niepewnie.
-Jeszcze się pytasz!? Jestem tu z tobą na pieprzonym Moście Miłości we Francji! Pewnie, że tak!- mocno się w niego wtuliłem i złączyłem nasze usta w pocałunku.- Nie mogę w to uwierzyć.
-To jak zawieszamy Curly?- spojrzałem na jego dłonie i dopiero teraz ujrzałem, że trzyma kłódkę. Wziąłem ją w rękę było na niej wygrawerowane Harry + Louis ♡. A na drugiej stronie data. Pomachałem szybko głową z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Tak!- słodko się zaśmiał na moją reakcje. Zawiesił ją i zamknął. Złożyliśmy na niej pocałunek i wrzuciłem ją do wody. Wpatrywałem się jeszcze chwilę w to miejsce i ponownie złączyłem nasze usta w pocałunku.
-Tak bardzo cię kocham LouLou.
-Ja ciebie też Hazz.
Później poszliśmy do parku Niall grał na gitarze, a Ed siedział za nim, obejmował go i śpiewał. Spędziliśmy tam resztę wolnego czasu na wygłupach, śmianiu się i graniu w butelkę.
--------
Hejka. Mam pytanko czy chcecie jeden, krótki rozdział z perspektywy Nialla i Eda czy na koniec ff dodać shota?
Chciałam Was też poinformować, że chce skończyć te ff do góra 7 rozdziałów! :(.
+jeżeli macie jeszcze jakieś pomysły co do Francji piszcie! :)
3 komentarze:
Pisz dalej, bo opowiadanie świetne <3 Nie mogę się doczekać następnej części :*
Jejku dziękuję!
Ogólnie od wydarzenia Zaynem je zawiesiłam ale już się pozbierałam, mam teraz ferie i planuje je skończyć do ich końca. Jeszcze raz dziękuję i niedługo się pojawi następny rozdział :)
Miłego dnia! :*
Nie ma za co dziękować :* Musimy się pozbierać jak najszybciej po jego odejściu, bo została nam jeszcze czwórka wspaniałych chłopaków i musimy ich wspierać, a nie dołować :) Nawzajem miłego :)
Prześlij komentarz